Zmarszczyłem czoło.
"W niebezpieczeństwie?" Spytałem.
"Tak..." Spuściła smętnie głowę.
"Opowiedz." Zażądałem.
"I tak nie dasz rady mi pomóc!" Warknęła cicho. Gdzieś na północy odezwało się kilka wilków. Tanya spojrzała w tamtą stronę.
"Ja nie, ale z pomocą Watahy, owszem dam radę." Uniosłem dumnie głowę.
<Tanya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz