Nie byłam za bardzo przekonana do Alice i Seth to wyczuł.
"Idę do domu, pomogę dziadkowi."powiedziałam w myślach do Seth'a.
"Okey. A ja wytłumaczę nowej co i jak."
Kiwnęłam głową i pobiegłam w stronę domu.
Szybko zmieniłam się w człowieka i ubrałam w dużej szopie, w której przeważnie dokonywały się przemiany. Potem szybko pobiegłam do domu.
- Hej Misty.
- Hej dziadku- Powiedziałam przytulając go.
- I jak tam trening?
- A dobrze...
- Coś Cię trapi...Co jest?
- Jakaś nowa się do nas przyplątała...
- I to Cię tak martwi?
- Trochę...Wydaje się miła, ale wiesz, że co do nowych jestem zdystansowana. Zanim się do kogoś przekonam mija trochę czasu.
Dziadek się zaśmiał.
- Co Cię śmieszy?
- Dobrze, że Seth ma kogoś takiego jak ty w sforze.
- Może i tak...Nadętą, dumna Alfę...
Razem z dziadkiem zaczęliśmy się śmiać. Potem zaczęliśmy sprzątać w domu.
<Seth, jak tam nowa?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz