Uważaj na drzewo! Misty zaśmiała się w mojej głowie.
Uważaj na łapy! Odgryzłem jej się. Dziewczyna prychnęła kpiąco i zaatakowała mnie od tyłu. Warknąłem ostrzegawczo i złapałem ją za kark.
Znów wygrałem. Oznajmiłem tonem przepełnionym zadowoleniem.
Ciii... Słyszałeś?! Misty odwróciła głowę w drugą stronę. Sierść na karku miała zjeżoną, wargi zaczęły jej lekko drgać, ukazując rzędy śnieżnobiałych zębów. Nagle krzaki przed nami poruszyły się, warknąłem głośno i niewiele myśląc skoczyłem na intruza.
Okazało się, że była to wadera. Wyglądała jak pies, ale była o wiele większa od przeciętnego Huskiego. Uszy miała położone po sobie, nie wyglądała na skłonną do ataku. Choć nawet gdyby przyszło jej to do głowy, Misty była po mojej stronie.
Nie chcę wam niczego zrobić! Usłyszałem w głowie trzeci, melodyjny głos. Natychmiast puściłem waderę.
Chcesz do nas dołączyć? Wyczytałem z jej myśli.
Tak. Jestem taka jak wy - zmiennokształtna. Nie potrafiłam sobie poradzić... Pierwszy raz przemieniłam się tydzień temu... No i nie mogę wrócić do ludzkiej postaci.
Pomożemy ci. Odparła pewnie Misty. Nieznajoma wyczuła moje wahanie.
Ty jesteś Alfą? Jeśli tak to muszę mieć twoją zgodę. Nie słyszę waszych myśli, tylko to co chcecie żebym usłyszała...
Zgadzam się. Oznajmiłem pewniej.
Więc zostajesz, Alice.
<Misty?Alice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz